WESOŁYCH ŚWIĄT (wiem, że jeszcze za wcześnie na życzenia, ale kocham Boże Narodzenie)
Pov Meggie
-Jak myślisz spodoba nam się ? - zapytałam z niepewnością.
-Oczywiście, że to nie będzie to samo…. ale mamy jakiś wybór? - powiedziała obojętnie.
-Biedzie dobrze mamy siebie. - Uśmiechnęłam się lekko, co odwzajemniła od razu.
-Masz racje .... – W jej głosie mogłam wyczuć strach, rozumiałam to. Tak między nami to też się boje, jak nie wiem.
-Ja chce tam spotkać kogoś kto mnie pokocha i zatroszczy się o mnie i ...-Nie zdążyłam dokończyć, bo Ann mi przerwała.
-I to i tamto, i co jeszcze to jest tylko w bajkach, a nie w prawdziwym życiu. - Ze strachem w oczach mówiła moja przyjaciółka. Po rozstaniu z chłopakiem była roztrzęsiona to przez niego się tnie. Często połykała jakieś prochy. Po prostu okazał się dupkiem. Anne naprawdę go kochała a on ....
-Proszę się przygotować za chwile wylądujemy. - oznajmił miły głos pani. Zapięłam pasy i tylko czekałam, żeby zobaczyć te pięknie uliczki, domy i ci ludzie uśmiechnięci od ucha do ucha. Spakowałam butelkę z woda do torebki i po opadnięciu lekko samolotu, wyszłam wraz z Anne z samolotu. Przed lotniskiem czekała na nas taksówka stanęłam obok auta a Ann poszła odebrać walizki ze zła mina.
-Jak zawsze ja zabieram się za walizki a ty sobie idziesz .... – ze złością w glosie spakowała walizki, lekko mnie odepchnęła i usiadła z przodu.
-Ej ja tam chciałam usiąść. – powiedziałam do przodu samochodu, gdyż byłam zmuszona wsiąść do tyłu.
-Byłam pierwsza wsiadaj nie gadaj. - z triumfem się uśmiechnęła. Zachowujemy się jak dzieci co było… normalką. Odjechaliśmy, droga była krótka .Dojechaliśmy do naszego nowego domu. Zapłaciłam miłemu panu pieniędzmi, które dali mi i mojej przyjaciółce rodzice.
-Powodzenia dziewczynki. -zawołał taksówkarz z uśmiechem. Nasz nowy dom był piękny czarny dach i mnóstwo okien. Basen…już mam ochotę się w nim pluskać.
-Co tak stoisz pomogłabyś mi. - westchnęła moja siostra, gdyż nie mogła poradzić sobie z dosyć sporymi walizkami.
-Już idę.- powiedziałam z uśmiechem. Podeszłam do niej wzięłam swoją walizkę. Razem ruszyłyśmy dumnie do nowego domu, klucz był pod wycieraczką. Otworzyłam zręcznie dębowe drzwi, naszym oczom ukazał się śliczny salon. Ściany w beżowym kolorze, biała szafka z filmami pod plazmowym telewizorem. Do tego skórzana, beżowa, rozkładana kanapa. Wszystko było wyposażone. Anne pobiegła tak mi się zdaje, że do swojego pokoju. Po krótkiej chwili mogłam usłyszeć pisk radości. Wtedy wiedziałam już, że moja teoria była prawdziwa. Chociaż to jej się tutaj podobało. Znając ją wskoczyła od razu na łóżko. Sama nie byłam gorsza gdy zobaczyłam swój pokój. Zaczęłam ‘’latać’’ po nim jak szalona, przy okazji zaliczając łazienkę i garderobę.
Pov Anne
Od razu wrzasnęłam widząc swoją ‘’komnatę’’. Mój pokój był cudny, łoże jak dla księżniczki, z fioletowymi zasłonkami. Podeszłam do miękkiego mebla i wygodnie się na nim położyłam, zachłannie wtulając się w białe podusie. Ściany w wyblakłym fiolecie, pasowały do białych mebli. Wstałam i podeszłam do walizki. Zkumałam, że jeszcze nie widziałam garderoby i łazienki. Podeszłam do czarnych drzwi, przekręcając metalową korbkę. Weszłam do środka, poznając po tym, że jest tu wanna. ‘’Odkryłam’’ łazienkę, weszłam głębiej. Blade błękitne kafelki po których stąpałam były śliczne i lśniące. Kolor ścian jak to zazwyczaj w łazienkach był biały. To mi nie przeszkadzało, gdyż ten kolor temu pomieszczeniu dodawał uroku. Wyszłam z oazy, do której zapewne za niedługo wrócę. Schyliłam się po bagaż i pociągnęłam go do drugich drzwi w tym samym kolorze co do łazienki. Powtórzyłam czynność otwierania wejścia, do pomieszczenia na odzież. Zaczęłam się rozpakowywać. Po pięciu minutach wszystkie ciuchy ‘’wyszły’’ z mojej walizki. Schowałam torbę pod łóżko. Po czym wyszłam na korytarz.
-Meggie gdzie jesteś!? -zwołałam przyjaciółkę.
-Meg! Do jasnej ciasnej! – zwiększyłam ton mojego głosu, szczerze mówiąc to wydarłam się. Nie ma jej, zobaczyłam kartkę na szklanym stole w jadalni. Siadłam na jednym z białych krzeseł i zaczęłam czytać: ’’Poszłam zobaczyć okolice za niedługo wrócę, twoja Meg ". Spojrzałam jeszcze raz na ławę. Zobaczyłam tam gorącą czekoladę.
-Myśli ze dam się przekupić słodkościami.... – powiedziałam pod nosem. Odwróciłam się plecami do stołu i miałam teraz wewnętrzną walkę. Ale w końcu i tak ją wzięłam. Włączyłam telewizor leciał "Projekt X". Bardzo lubię ten film, zabrałam się za oglądanie go.
Pov Meggie
W słuchawkach na uszach szłam wpatrując się w chodnik. W uszach rozbrzmiewała mi piosenka Ed Sheeran – Give me love. Szlam tak bez zastanowienia kiedy nagle wpadłam na jakiegoś chłopaka. Już miałam się wybrudzić, gdy złapał mnie.
-Uważaj. - powiedział cicho lecz przyjemnie i słyszalnie. Nie mogłam nic z siebie wydusić trzymał mnie w ramionach jakiś koleś. A ja głupia nic nie mówiłam, tylko wpatrywałam się w jego piękne oczy ....
-Wszystko ok ? - zapytał nieznajomy.
-Yyy … tak -otrząsnęłam się z "transu".
-Jestem David a ty ?-Spytał czarnowłosy chłopak.
-Jestem Meggie, możesz mnie puścić ? -spytałam ze speszeniem, ale i tak dobrze było mi w jego ramionach.
-Jasne, tak, sorry - postawił mnie, lekko się rumieniąc. Chwilę się nie odzywaliśmy, lecz David przerwał tę niezręczną ciszę.
-Jesteś nowa? – zapytał z ciekawością piwnooki.
-Tak przeprowadziłam się dzisiaj z moją siostrą Anne.- odpowiedziałam mu.
-Spoko, będziecie chodzić do tego liceum koło centrum ?- kolejne pytanie wydobyło się z jego ust.
-Tak, ty też ? – powiedziałam z niedowierzaniem.
-Tak ... to do zobaczenia Meg. - posłał mi śliczny uśmiech.
-Do zobaczenia ... David. – odpowiedziałam z odwzajemnionym uśmiechem. Zaczęłam wracać do mojego i Ann tymczasowego domu. Po pięciu minutach, przekraczałam próg. Wszędzie pozgaszane światła. Weszłam do jadalni i zaczęłam się brechtać. Zobaczyłam PUSTY kubek po czekoladzie. Pokręciłam głową, zabierając kubek ze stołu. Przeszłam się przez kuchnie, przy okazji wkładając do zmywarki brudne naczynie. Pozagaszałam światła w salonie, jadalni i kuchni. Wchodziłam po schodach, bardzo mozolnie. Dlaczego? To proste nie chciało mi się na nie wchodzić, ale mus to mus. Weszłam do swojego pokoju i gdy zapaliłam światło…
***
Ok, jak obiecałam, będę dodawać co dwa dni. Nie jestem pewna co do 24.12 (Wigilii), 26.12 i 28.12.
Jak tam się podoba rozdział? Jak emocje? (Wiem, że nie ma co emocjonować, no ale grzecznie pytam xd) Jak myślicie na "co" natchnęła się Meggie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz