sobota, 26 września 2015

Rozdział 17 "Pamięć potrafi zawieść"

POV Anne
Obudziłam się i od razu spróbowałam się podnieść. Niestety spałam na podłodze... pod łóżkiem, przez co walnęłam głową w spód mebla. Jęknęłam i wyczołgałam się. Wstałam i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Był to pokój jakiegoś chłopaka. Był w kolorach: biały i czarny. Na ścianach były zawieszone trzy deskorolki. Dopiero teraz zobaczyłam, że ktoś leży na łóżku. Podeszłam bliżej, był to Justin. Zakryłam ręką usta, by powstrzymać śmiech. Spał z ręką zwisającą po lewej stronie i nogą po prawej. Miał lekko rozchylone wargi, dzięki czemu mogłam zobaczyć jak miarowo oddychał. Do tego wszystkiego dochodziła poduszka znajdująca się przy jego nogach i nieład na głowie. Nie mogłam się powstrzymać i cicho zachichotałam. Spojrzałam na okno, zobaczyłam tam Jackoba, który spał na parapecie. Był zwinięty w kulkę i wyglądał tak dziecinnie. Zauważyłam drzwi, zapewne prowadziły do łazienki. Otworzyłam je i od razu wywróciłam się. Powoli podniosłam się na łokciach i zdezorientowana spojrzałam za siebie. Pod drzwiami spał Weyne. No to nieźle zabalowaliśmy. Stanęłam na nogi i podeszłam do umywalki. Przemyłam twarz i spróbowałam zmyć makijaż, który pod czas imprezy trochę mi się zepsuł. Gdy skończyłam wyszłam z łazienki, przeszłam przez pokój wczorajszego gospodarza. Chciałam wyjść z sypialni, ale drzwi były zamknięte. Po prostu super!- skomentowałam w głowie. Wyszłam na balkon, przypomniało mi się jak Justin skoczył z mojego balkonu. Tu była podobna wysokość, jednak ja nim nie jestem i nie skoczę za nic. Zimne powietrze pobudziło moje myślenie. Do głowy naleciało jedno ważne pytanie. Jak ja się znalazłam w tym pokoju? I dlaczego z nimi? No dobra to są dwa pytania, ale to nie ma różnicy. Potarłam ramiona, na dworze było naprawdę chłodno i mimo, że miałam na sobie sweterek, to nadal było mi zimno. Wróciłam do środka domu i zamknęłam za sobą drzwi balkonowe. Podeszłam do drzwi wyjściowych, które aktualnie były zamknięte. Odwróciłam się do nich plecami i zsunęłam się na podłogę. Westchnęłam ciężko i przeczesałam włosy ręką. Jeszcze raz rozejrzałam się po pokoju. Zauważyłam nad biurkiem naścienny czarny zegarek. Była 10:42, zaraz... przecież dzisiaj poniedziałek! Natychmiastowo się podniosłam i nie wiedziałam co zrobić. Postanowiłam zbudzić któregoś z chłopaków. Podeszłam do Jack'a i po chwili szturchnęłam go. Zielonooki jedynie mruknął coś pod nosem i prawie spadając z parapetu, przekręcił się na drugi bok. Rozczarowana skierowałam się w stronę łazienki i tym razem szturchnęłam Weyn'a. Niestety on nawet nie drgnął, kucnęłam przy nim i zaczęłam nim potrząsać. Chłopak jedynie wyjęczał: "Mamo daj mi się wyspać". No po prostu super. Przewróciłam oczami i podeszłam do łóżka. Ostatnia deska ratunku. Pochyliłam się nad nim.
-Justin.- szepnęłam nad jego uchem. Wydawało się, że blondyn nic nie zrobi. Odsunęłam się i już miałam wrócić pod drzwi. Gdy chłopak złapał mnie za nadgarstek, szybko przyciągnął mnie do siebie tak, że po sekundzie byłam w jego ramionach. Nie wiedziałam, czy zrobił to specjalnie, czy przez sen. Zarumieniłam się i odchrząknęłam cicho. Byłam do niego tyłem, więc nie wiedziałam, czy ma otwarte oczy. Przełknęłam ciężko ślinę i spróbowałam się wyswobodzić z uścisku.
-Już uciekasz?- jego gorący oddech na mojej szyi sprawił, że zadrżałam.
-Chciałabym, ale drzwi są zamknięte.- mruknęłam. Chłopak cicho westchnął, czułam, że schował twarz w moje włosy. Nie ukrywam, że było to przyjemne, ale nieco niekomfortowe. Usłyszałam jak ktoś podnosi się niezdarnie z podłogi. Skierowałam wzrok w stronę łazienki, Weyne przytrzymywał się futryny, widać było na pierwszy rzut oka, że miał niezłego kaca. Właśnie, czemu ja nie mam kaca? To dziwne, a najgorsze, że większości domówki nie pamiętam. Chłopak spojrzał w moją i Justina stronę. Mimo jego złego samopoczucia, cwanie się uśmiechnął. Moje policzki przybrały różowy kolor. Weyne miał już coś powiedzieć, gdy nagle usłyszeliśmy bardzo głośny huk. Justin natychmiast usiadł, a że nadal byłam przez niego przytulana, również byłam zmuszona siąść.
-Ałł.- zawył poszkodowany Jackob. Cicho zachichotałam, mogłam usłyszeć, że Weyne i Justin także się śmieją. Korzystając z okazji wyswobodziłam się z uścisku.
-Weyne, czy mógłbyś otworzyć drzwi?- spytałam niezręcznie, po czym spuściłam wzrok na bose stopy. Zaraz co?! Gdzie są moje buty?! Wzięłam w zęby dolną wargę. Rozejrzałam się po pomieszczeniu nadal nie podnosząc wzroku. Poczułam jak ktoś oplata mój brzuch i przyciąga do siebie. Dokładnie poznałam ten zapach. To był Justin, który po dłuższej chwili położył głowę na moim ramieniu. Wpatrywałam się w łóżko, a raczej w moje buty, które były pod nim. Słyszałam jak Weyne przeklina pod nosem. Zapewne nie mógł znaleźć klucza, westchnęłam zdezorientowana. Justin przyjemnie jeździł palcami po moim brzuchu, to było takie przyjemne. Nie wiem, czy on wie jaką przyjemność tym mi sprawia.
-Jak ci się podobała impreza?- spytał. Postanowiłam, że skłamię. Może czegoś się dowiem, gdy im powiem, że wszystko pamiętam. Musiałam tylko poczekać na odpowiedni moment.
-Bardzo.
-Cieszę się, a co najbardziej ci się podobało?- dalej wypytywał. Chwilę się zastanawiałam, po czym odpowiedziałam.
-W sumie to wszystko było fajne.- uśmiechnęłam się. Taa... wszystko co pamiętam, czyli pyszny, kolorowy drink. I koniec. Chłopak podniósł głowę.
-A pamiętasz co tu się działo?- spytał. I teraz przyszedł ten moment.
-Oczywiście.- uśmiechnęłam się, chciałam, żeby to wyglądało na to, że sobie wspominam chwile, których tak naprawdę nie pamiętam. Chłopak od razu zabrał ręce, zdezorientowana odwróciłam się w jego stronę. Był zawiedziony, odwrócił wzrok, by później znowu na mnie spojrzeć.

Zaczęłam ciężej oddychać, blondyn spojrzał na chłopaków. Zapomniałam, że oni są nadal w sypialni. Justin powrócił do mnie, nasze spojrzenia skrzyżowały się. Był zły.
-Jeżeli wydasz nas policji inaczej porozmawiamy.- warknął, zmarszczyłam brwi. Gdzie się podział ten słodki chłopak, który przed chwilą mnie czule przytulał?
-D-dlaczego miałabym to zrobić?- zająknęłam się, nie wiem co siedziało wczoraj. Po za tym bałam się tej wersji brązowookiego.
-Nie wiem, czy wiesz, ale to nie jest do końca legalne.- po plecach przebiegł mnie dreszcz. Zrezygnowana westchnęłam, po czym wzięłam dużo powietrza. Ten plan miał inaczej wyglądać. Mieli mi powiedzieć co się stało, a nie sprawić by w mojej głowie pojawiło się jeszcze więcej pytań. Justin podszedł do mnie tak, że między nami było niecałe dziesięć centymetrów. Przeszywał mnie swoim wzrokiem, nie powiem... chwilę to trwało. Zaśmiał się sarkastycznie, po czym znowu spoważniał. Byłam zdezorientowana i czułam się niepewnie. Nie miałam pojęcia o co może im chodzić... a może i jednak wiem. Z tego co zrozumiałam to chyba się domyślił, że kłamię. Nerwowo rozejrzałam się po pokoju, w celu poszukiwania innego wyjścia. Okno! Jak na moje „szczęście”, chłopaki kłócili się, bo rozmową raczej tego bym nie nazwała, przy oknie. Spojrzałam w stronę otwartych drzwi do łazienki. Coś małego przykuło moją uwagę. Zmrużyłam oczy, by wyostrzyć wzrok. To był srebrny klucz! To oczywiste, przecież Weyne spał w łazience! Ale ja jestem głupia.- skarciłam się w myślach. Spojrzałam na chłopaków, na szczęście nie zwracali na mnie uwagi. Starałam się jak najciszej podejść do klucza. Niestety podłoga w sypialni zaskrzypiała... i po co ja jadłam wczorajszy obiad?! Do łazienki brakowało mi zaledwie czterech kroków. Jackob zauważając to, zamknął mi drzwi przed nosem. A co jakby chciało mi się siku, to co?! Właśnie! To jest pomysł!
-A ty dokąd?- syknął Jack. Przełknęłam ślinę, by zaprzestać drżeniu mojego głosu.
-D-do łazienki.- uśmiechnęłam się jak najbardziej naturalnie potrafiłam. Chłopak speszył się i przepuścił do pomieszczenia z prysznicem. Weszłam, po czym zamknęłam się. Wzięłam klucz i rozejrzałam się po łazience. Wcześniej się jej nie przyglądałam, a teraz mam na to chwilkę. Podłoga była wyłożona kafelkami w kolorze kawy z mlekiem, trzy ściany były białe, a czwarta w kolorze płytek. Na wyróżniającej się ścianie wisiała umywalka, a pod nią było dużo szafek. Nad umywalką wisiało piękne duże lustro. W pomieszczeniu był również prysznic, w którym można było siąść, czy puścić muzykę. Też chcę taką kabinę.- uśmiechnęłam się. Prócz tego była jeszcze toaleta, do której podeszłam. Spuściłam wodę, by chłopaki myśleli, że na serio robiłam siku. Podeszłam do umywalki i umyłam ręce, po czym wróciłam do sypialni. Klucz schowałam do kieszeni bluzy. Justin podszedł do mnie, po moich plecach przeszły ciarki.
-Nie ładnie tak kłamać.- nachylił się nade mną. Mimo, że starałam nie patrzeć w jego tęczówki, jego karmel po prostu mnie pochłaniał.
-Nie wiem o co ci chodzi.- wydukałam. Chłopak zaśmiał się, a w jego oczach pojawiły się iskierki rozbawienia.
-Domyśliłem się, że nie wiesz, ale wiesz, że to daje mi przewagę? Mogę po prostu opowiedzieć ci jakąś historyjkę, a ty i tak nie będziesz wiedziała, czy żartuję, czy mówię najszczerszą prawdę.- powiedział. No i miał mnie...

**
Tak wiem... długo nie było rozdziału, przepraszam. Rodzice odcięli mnie od neta... no może nie do końca, ale dziennie mogę być godzinę na komputerze. Przepraszam też, że ten rozdział jest do dupy. Ale cóż raz się zdarza taki, raz inny. Od razu uprzedzam, że rozdział nawet może się pojawić za miesiąc. Za wszystko jeszcze raz przepraszam.

12 komentarzy:

  1. Jak zawsze cudowne doskonale o tym wiesz
    Wany Aniu 😘😘

    OdpowiedzUsuń
  2. twoje ff jesr świetnie, powaga! nw czm nikt nie komentuje bo moim zdaniem to jedno z lepszych ff. Sama też piszę więc życzę weny, mam nwdzieje że szybko bd następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Miło to słyszeć, nawet od kilku osób, mam nadzieję, że zostaniesz u mnie jak najdłużej. Jeżeli chodzi o rozdział... z tym będzie problem :/. Nie mam czasu dla siebie, a co dopiero na pisanie rozdziałów. Po za tym jako pierwszy dodam drugi one-short, który już zaczęłam pisać. Jeszcze raz wielkie dzięki, to naprawdę motywuje do dalszego pisania. :D

      Usuń
    2. Oczywiście że zostanę, bo za bardzo się wciągnęłam żeby sobie pójść! :D Rozumiem że nie masz czasu, też tak mam, chociaż jestem chora, dlatego teraz nie mam głowy do pisania :/ mam nadzieję też że znajdziesz szybko czas :) zapraszam do mnie jak znajdziesz czas :)

      Usuń
    3. http://smuteki.blogspot.com/2015/07/rozdzia-13-najlepszy-dzien-ever.html

      Usuń
  3. Mrr, podoba mi się ten Justin, haha:)
    Jeju, zżera mnie ciekawość, co się wydarzyło poprzedniej nocy, ale musiało się nieźle dziać, skoro Anne była pod łóżkiem, a Jacob na parapecie, haha:)
    Trochę głupio, że dziewczyna skłamała, no ale cóż, pewnie zrobiłabym to samo ^^
    Jeju, tak mnie zaciekawiłaś, że jak nie dasz następnego rozdziału szybciutko i mnie nie poinformujesz to nie wiem, co zrobię! ;)
    Jus, jaki ty jesteś arwgihpaieportg ;-; <3
    No nieważne, pozdrawiam i śliczny wygląd bloga. *_*
    itisnotourloveaiff.blogspot.com <-- wpadniesz?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również podoba się taki Justin :D Przez trochę ta ciekawość będzie cię zżerać, bo nie mam jak napisać rozdziału. Jak pisałam już wcześniej (w poprzednim komentarzu) niestety nie mam czasu. Jeżeli chodzi o informowanie to jest problem, bo nie mogę wejść na twittera. Wygląd bloga... ta xd. Po prostu znalazłam słodkie zdjęcie Justina z Lily. I cała prawda :)
      Oczywiście odwiedziłam twój blog, co pewnie już zdążyłaś zauważyć :) Ale mimo wszystko, bardzo dziękuje za tak miłe słowa :)

      Usuń
    2. Co do informowania myślałam może o zostawianiu linka w zakładce 'spam'? :)
      Miłe słowa? Szczera prawda, nic więcej ;)
      U mnie nowy rozdział, jeżeli Cię to interesuje:)

      Usuń
  4. Rozdział cudowny akcja dopiero się rozkręca nie mogę się doczekać następnego! !! Twoja czytelniczka :* * * * *

    OdpowiedzUsuń

  5. Świetny, czekam z niecierpliwością na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojejku!!♥Dzisiaj zobaczyłam tego bloga i się w nim zakochałam!Przeczytałam wszystkie rozdziały i nie mogę się doczekać następnego.Świetnie piszesz i masz super wyobraźnię.Ten moment z ośmiornicą..hahhaaha!Sama piszę, więc wiem jak to jest.No nic, zostało i tylko życzyć weny..A!Zapraszam do siebie ;)
    http://the-perfect-crime-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny !!! Czekam nn !!
    Zapraszam do siebie http://what-do-you-mean-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń